Coraz częściej sięgam po foamiran, by kręcić (dosłownie) z niego
własnoręczne kwiatki.
Bardzo lubię takie gnieciuchy, bo z racji swojej formy nie muszą być perfekcyjne.
Kiedy trochę poćwiczę, podszkolę się u foamiranowych mistrzyń,
wtedy spróbuję zmierzyć się z bardziej wyrafinowanymi formami.
Coraz częściej sięgam po tę piankę również z tego względu,
że pozwala uzyskać kwiaty w tzw. złamanych kolorach,
wystarczy tylko potraktować ją odpowiednimi tuszami.
Coraz bardziej lubię kręcić kwiatki z foamiranu,
bo z każdym kolejnym idzie mi lepiej i zajmuje mniej czasu.
Jeśli jeszcze tego nie próbowaliście, to gorąco polecam.
Bardzo lubię takie gnieciuchy, bo z racji swojej formy nie muszą być perfekcyjne.
Kiedy trochę poćwiczę, podszkolę się u foamiranowych mistrzyń,
wtedy spróbuję zmierzyć się z bardziej wyrafinowanymi formami.
Coraz częściej sięgam po tę piankę również z tego względu,
że pozwala uzyskać kwiaty w tzw. złamanych kolorach,
wystarczy tylko potraktować ją odpowiednimi tuszami.
Coraz bardziej lubię kręcić kwiatki z foamiranu,
bo z każdym kolejnym idzie mi lepiej i zajmuje mniej czasu.
Jeśli jeszcze tego nie próbowaliście, to gorąco polecam.
Materiały ze sklepu Scrapek:
Wyglądają cudnie,może jednak się skuszę i też spróbuję ...:)
OdpowiedzUsuń